Józef Glemp fot. Andrzej Hrechorowicz / PAP |
(...) Związki partnerskie i rozwody to największe we współczesnym świecie zagrożenia dla rodziny.
(...) Patrzymy więc z troską na nasze rodziny i chcemy ochronić je przed zagrożeniami płynącymi z propagowania tylko partnerstwa, a nie małżeństwa.
Tam, gdzie jest partnerstwo, zakłada się tylko okresowość bycia ze sobą, a więc likwidację prawdziwej miłości, która jest trwała.
Obok partnerstwa można też wskazać na bardzo zły obyczaj rozwodów, które są nieszczęściem (wp.pl, 12.10.2008).
***
Komentarz redakcji:
Nie. Zagrożeniem dla rodziny jest brak partnerstwa. Ludzie mają różne powody, by nie zawierać małżeństwa, ale to nie znaczy, że z góry traktują swój związek jako tymczasowy. Z drugiej strony utrzymywanie że małżeństwo jest gwarancją prawdziwej i wiecznej miłości w sytuacji, gdy spory odsetek rozwodów cały czas rośnie, jest - w najlepszym wypadku - nieporozumieniem.
A co to za komentarz NIE. Klerowska nauka jest skrajnie antyrodzinna i przeciwko miłości, warto to by wykazać.
OdpowiedzUsuńOj, przejmujesz się człowieku, nie, to znaczy Nie, temu wszystkiemu co facet bredzi. Partnerem być to sztuka, oni tego nie potrafią. Amen.
UsuńAha, tylko sakrament małżeństwa, do którego prawa autorskie i możliwość dystrybucji ma Kościół Katolicki gwarantuje 100 % prawdziwą miłość, a nie jakąś jej chińską, czy partnerską podróbę, na którą nie ma nawet gwarancji.
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie wiedziałam,ze nawet uczucia sa opatentowane... kurcze, dobrze, że nie zabroniono ustawowo używać zwrotów typu "kocham cie" w przypadku ludzi niezamężnych po bożemu. ;)