fot. Newspix / dziennik.pl |
W ocenie Kościoła [rzymskokatolickiego - red.] (...) stosowanie tego rodzaju metody [zapłodnienia in vitro - red.] nie jest ani godziwe, ani nie prowadzi do właściwego zaradzenia istniejącemu problemowi (...)
Takie pragnienie dziecka może czasem być przejawem potrzeby i chęci posiadania go dla siebie. Zostaje w takim przypadku jakby w pewnej mierze zakwestionowana godność osoby dziecka, a pojawia się jakieś jego uprzedmiotowienie (...)
(list biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego do parlamentarzystów i innych osób uczestniczących w konferencji w Sejmie, radiopodlasie.pl, 11.02.2009)
Ani zygota ani gameta ani nawet zarodek nie jest dzieckiem. Nerwy czuciowe pojawiaja sie dopiero okolo 12 tygodnia po zaplodnieniu. A zaplodnione jajka mozna zamrozic w cieklym azocie - dziecka nie!
OdpowiedzUsuńTak, księża zawładnęli już czym tylko mogli. Teraz uczepili się in vitro. A co ma Kiernikowski do tego in vitro. Skąd wie że jego prawda jest jedyna i słuszna. Czy facet w kiecy zna potrzebę macierzyństwa? To jakis absurd. Ten człowiek jest nienormalny.
OdpowiedzUsuń