Jeden naród, jeden Kościół, jedno sumienie

.

Stanisław Gądecki: Konwencja antyprzemocowa? To smutne, ludzie się pogubią

Gądecki biskup
Stanisław Gądecki
fot. Piotr Skórnicki / AG
Rok 2015 | Stanisław Gądecki (biskup poznański):

Ratyfikacja Konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet to fakt smutny sam z siebie, dlatego, że wprowadza złe prawo, które rodzi zabłąkanych ludzi. (...)

Praktycznie perspektywy dla demokracji są coraz słabsze. To nie jest jednak powodem do desperacji chrześcijan, dlatego, że chrześcijanin nie oglądając się na prawo idzie za Ewangelią, to znaczy, że nie może popełnić zła. Natomiast dla ludzi słabych złe prawo wskaże zły kierunek. (...)

Źródło: niedziela.pl, 08.02.2015 | Przeczytaj więcej wypowiedzi Stanisława Gądeckiego

***

Komentarz redakcji:

To osobliwe, że lokalny przywódca autorytarnej, niedemokratycznej, instytucji diagnozuje stan demokracji. 

To typowe, że Gądecki redukuje chrześcijaństwo do katolicyzmu, choć jest wiele innych wyznań chrześcijańskich, które nie panikują z powodu Konwencji antyprzemocowej.

To pewne, że chrześcijanki i chrześcijanie w Polsce będą korzystać z praw i pomocy jaką zapewni wdrożenie rozwiązań Konwencji. 

11 komentarzy: Leave Your Comments

  1. Gdyby wprowadzić konwencje nakazującą kamienowanie kobiet, nasz kościółek rozpływałby się w entuzjastycznym zachwycie nad wspaniałościami " demokracji"

    OdpowiedzUsuń
  2. 89 % Polaków popiera walkę z przemocą, popiera Konwencję. Nie pamiętam takiego poziomu zgodności społeczeństwa. Zastanawiając się nad tym co jest głównym czynnikiem takiego poparcia, to jest to moralność, przyzwoitość. I nagle, przy tak wspaniałym dowodzie prawości obywateli, strażnik moralności mówi, że 89 % Polaków się myli, błądzi. Biskupi nigdy nie byli ze społeczeństwem, kobietami, chłopami, robotnikami, rzemieślnikami, drobnomieszczanami.

    OdpowiedzUsuń
  3. 89 % Polaków popiera walkę z przemocą, popiera Konwencję. Nie pamiętam takiego poziomu zgodności społeczeństwa. Zastanawiając się nad tym co jest głównym czynnikiem takiego poparcia, to jest to moralność, przyzwoitość. I nagle, przy tak wspaniałym dowodzie prawości obywateli, strażnik moralności mówi, że 89 % Polaków się myli, błądzi. Biskupi nigdy nie byli ze społeczeństwem, kobietami, chłopami, robotnikami, rzemieślnikami, drobnomieszczanami.

    OdpowiedzUsuń
  4. To co obecnie odstawia kościół już było i teraz patrzcie do jakiej obyczajowości zmierzamy;

    1. Punkt informacyjny;

    IV Światowa Konferencja w sprawie Kobiet, obradująca w dniach 4-15 września 1995 roku w Pekinie, odwoływała się do wcześniejszych ustaleń konferencji z Nairobi (1985 r.), podczas której określono strategie działań na rzecz równości, awansu i zwiększenia udziału kobiet w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym. Platforma Działania (Platform for Action), dokument końcowy Konferencji Pekińskiej, precyzuje dwanaście obszarów, które mają kluczowe znaczenie dla walki z dyskryminacją kobiet oraz określa działania, które w ciągu najbliższych lat mają w tym celu podjąć rządy, instytucje międzynarodowe, organizacje pozarządowe i sektor prywatny. Jednocześnie w dokumencie tym wzywa się wszystkie rządy do tworzenia narodowych programów działania dla upowszechnienia równego traktowania kobiet i mężczyzn przez prawo, na rynku pracy, w rodzinie, w życiu politycznym i społecznym. W tym celu zobowiązano rządy do zwiększenia dostępu kobiet do edukacji i zmniejszenia analfabetyzmu wśród kobiet i dziewcząt; doskonalenia usług medycznych dla kobiet; upowszechnienia informacji na temat metod planowania rodziny i środków antykoncepcyjnych; likwidowania biedy wśród kobiet i zapobiegania ich marginalizacji społecznej; podjęcia działań na rzecz eliminacji przemocy wśród kobiet; zwiększenia udziału kobiet w podejmowaniu decyzji politycznych na szczeblu lokalnym, narodowym i międzynarodowym.

    2. Punkt co zrobił kler z państwami islamskimi odnośnie punktu pierwszego;


    Wrogość Kościoła wobec demokracji przetrwała do dnia dzisiejszego. W 1994 roku obiegła świat informacja o egzotycznym sojuszu jaki dyplomacja Watykanu zawarła z fundamentalistami islamskimi na konferencji demograficznej Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kairze, w celu zablokowania uchwał końcowych tej konferencji popieranych przez Stany Zjednoczone i państwa Wspólnoty Europejskiej. Rok później, na światowej Konferencji ONZ w Sprawach Kobiet w Pekinie, powtórzył się podobny scenariusz: Watykan popierany przez kraje muzułmańskie wystąpił przeciw Zachodowi14,który encyklika Evangelium vitae Jana Pawła II określiła jako "cywilizację śmierci".
    Konferencje w Kairze i Pekinie ujawniły rzeczywiste wyobcowanie Kościoła katolickiego z kultury europejskiej. Okazało się bowiem, że w kwestiach obyczajowych więcej łączy Watykan z fundamentalizmem islamskim, aniżeli Parlamentem Europejskim w Strasburgu lub Radą Europy w Brukseli. Co więcej, na konferencjach w Kairze i Pekinie okazało się także, iż Kościół w swej nieustępliwej walce z państwem demokratycznym(traktowanym ponownie - po upadku komunizmu w 1989 roku - jako wróg numer jeden) gotów jest do zawierania sojuszy ze swymi niedawnymi wrogami religijnymi z islamem na czele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie Robercie, dac im jeszcze broń, zaczna strzelać do niewiernych. Demokracja to dla nich zło nad złem. Lepsze sa tradycje, dewiacje, pedofilia, okradanie społeczeństwa , ogłupianie obozu kierdla, to jest wartość chrześcijańska i tradycja. Biskup sam prowadzi swoje owce ku przepaści, sam będąc zarządcą tego kierdla podobnego do obozu pracy. Szkoda, że biskup sam nie idzie za tą ewangelią, tylko steruje i manipuluje jak sie da, aby odwrócić uwagę od spraw istotnych. Zamiast prawić takie morały, to niech kler sam da najpierw świadectwo swojej czystości a potem się wypowiada. Podobno przykład idzie z góry.

      Usuń
    2. To pokazuje jak obsesyjnie nienawidzą kobiet, konferencje mające poprawić straszny stan kobiet na świecie, spowodowały że Watykan z fundamentalistami islamskimi się bratają, a w kwesti obczajowości to chyba wiesz jak islam traktuje kobiety.

      Usuń
    3. Jak zwykle z niezmienna prośbą o ochronę naszego Państwa a szczególnie naszych następnych pokoleń, proszę podpisujcie się.
      Dziękuję wszystkim za podpisy.

      http://www.petycjeonline.com/petycja_ws_wieckoci_rzeczpospolitej_polskiej

      Usuń
    4. Wiem Robercie, wiem, i właśnie kk do tego cały czas dąży a te nie wiem jak nazwać kobiety, dają im jeszcze na tacę i liżą od dupskach i łapskach, tego nigdy nie pojmę, wiem, że zaraz wrzucisz tekst, ale i tak to zachowanie tych katoliczek jest nie do przyjęcia, jak dla mnie.

      Usuń
    5. No:

      Tak czy inaczej na typowe jeszcze dziś wśród polskich kobiet zachowania wpływ miał niewątpliwie wielowiekowy system, w którym zamążpójście oraz urodzenie dziecka, najlepiej płci męskiej stanowiło dla przedstawicielki naszej płci, jej być albo nie być. Z czasem do tego wymuszonego modelu dorobiono interpretację, mieszając skutek z przyczyną — ten model jest pożądany, ponieważ w naturze kobiety leży pragnienie posiadania dziecka i męża (którego mogłaby obsługiwać), kobiety nie przejawiają innych ambicji, niż dogadzanie bliskim, kobiety wszystkie swoje potrzeby realizują w przestrzeni prywatnej. Zmieniły się okoliczności, zmieniło się prawo, a nadal obowiązuje taki właśnie sposób postrzegania kobiet w tym, niestety, również przez same kobiety. Wszelkie próby ucieczki od schematu spotykają się z oskarżeniem o egoizm, niedojrzałość, feminizm (jedna z najsilniejszych „inwektyw") oraz, najbardziej ostatnio na topie — zarażenie „ideologią gender". I kto wówczas najbardziej agresywnie broni tzw. tradycji? Oczywiście kobiety. Nie dlatego, że zazdroszczą potencjalnych sukcesów, nawet nie dlatego, że cierpią na tzw. syndrom sztokholmski. One same po prostu zostały wychowane w przekonaniu, że największym wyróżnieniem dla kobiety jest znaleźć uznanie w oczach mężczyzny. A jak inaczej można zyskać takie uznanie, jeśli nie poprzez dostosowanie się do jego (nie)skrywanych fantazji na temat atrakcyjnej, bezmyślnej, uległej i milczącej towarzyszki.

      A co z całą rzeszą kobiet, które nie zgadzają się na funkcjonowanie w systemie patriarchalnym, nie mają jednak ani dość siły, aby mu się przeciwstawić, ani też nie posiadają talentu do samookłamywania? Pozostaje tzw. wewnętrzna emigracja, typowa dla części opozycji w systemach totalitarnych. Tak — tu pojawia się ten sam mechanizm psychologiczny wycofania. Nas nie ma, bo emigrujemy — masowo, choć indywidualnie. Tchórzostwo? Pewnie tak, ale nie życzę sobie, aby ktokolwiek mi je zarzucał. Bohaterstwo za wszelką cenę nie jest wpisane w każdy kod genetyczny, nawet tak Wybranego Narodu, jak nasz. Zresztą ten sposób na życie wybierają też często osoby o orientacji seksualnej innej, niż hetero, a także ateiści w nieprzyjaznym środowisku. Jednak w przypadku kobiet syndrom wykluczenia dotyczy kilkudziesięciu procent społeczeństwa.
      Nie sądzę, aby ta sytuacja uległa szybkiej zmianie, chociaż pojawiają się już pewne zwiastuny. Część kobiet, nawet tzw. tradycjonalistek, zaczyna rozumieć, że droga, którą same podążały prowadzi donikąd i rozszerzają obszar swobód wyboru swoich córek. Ponadto w sukurs przychodzą … tendencje demograficzne. Ograniczanie, zauważalne już od lat 60-tych, liczby dzieci do jednego, czy dwójki powoduje, że rodzice w takim samym stopniu inwestują w wykształcenie dziewczynek — to w nich upatrują teraz szansy na realizację własnych ambicji. Paradoksalnie to ojcowie, w dodatku nieświadomie, dokonują rewolucji obyczajowej, wyprowadzając córki w świat i ucząc je walczyć o swoje. Innymi słowy — w dużo większym stopniu, niż działalność organizacji feministycznych, czy zmian w prawie, na wzrost pozycji kobiet i nasz „powrót z emigracji" wpłynie (jak zwykle) wychowanie.
      Sądzę, że to ryzyko dostrzegają również strażnicy tradycji patriarchalnej, usiłując wszelkimi metodami odzyskać kontrolę reprodukcyjną nad społeczeństwem.

      Usuń
    6. No tutaj mnie troche przekonałeś, ale nie do końca. Rozumiem córki pod skrzydłami tzw "kwoki" czyli matki. Ale przecież przychodzi moment, gdzie trzeba samej wybierać, więc jeśli chce taka kobieta to wybiera między prawdą a fałszem tak? Trzeba mieć rozum i charakter aby iść swoja drogą. Ale z drugiej strony, jak ktoś całe życie od małego chodzi na smyczy, to nie ma się co dziwić. Mój pies ma tak samo. Od szczeniaka chodzi ze mna na spacery na smyczy, Nigdy sam nie leci jak inne pieski, zawsze czeka aż jego pani powie idziemy. Inne psy, wykopują za drzwi i one idą same polatać mój nie, bo nauczony razem. Coś w tym jest. Dlatego widać, że ciemnota zaszczepiona od małego skutkuje w życiu dorosłym.

      Usuń
    7. No trochę tak, oprócz determinizmu kulturowego jest też wolna wola, gdzie można wybrać inaczej, ale tu jest potrzebna świadomość i napewno nie pusta.

      Usuń