Episkopat: Odmowa płacenia pensji szkolnym katechetom to dyskryminacja, problemy budżetowe Polski są sprawą wtórną (Komisja Wspólna Rządu RP i Episkopatu)
Unknown
4.8.14
1994,
budżet Państwa polskiego,
edukacja Państwa polskiego,
Gocłowski,
Kamiński,
Komisja Wspólna Rządu RP i Episkopatu,
księża,
Orszulik,
Państwo,
Pieronek,
Stroba
Rok 1994 | Rząd Waldemara Pawlaka |
Abp Jerzy Stroba przypomniał, że Konferencja Episkopatu Polski rezygnowała przez dwa lata z wynagrodzeń dla księży katechetów [w komunikatach z posiedzeń Komisji w 1990 i 1991 roku nie ma ani słowa o wynagradzaniu katechetów za katechizację w szkołach; 10 września 1992 roku episkopat stanął na stanowisku, że "jeśliby jednak za naukę miał płacić Kościół, uderzyłoby to w katolików, a więc w społeczeństwo" - red.].
Episkopat nie eksponował tego faktu. Skutek jest taki, że przyjęto tę rezygnację uważać za stan normalny. Tymczasem zrzeczenie się wynagrodzenia jest niezgodne z prawem pracy. Nie może tego uczynić ani pracownik-katecheta, ani w jego imieniu Episkopat. Należy podkreślić, że wynagrodzenie za katechezę otrzymują księża prawosławni i polskokatoliccy. Państwo finansuje nauczanie religii w szkołach we wszystkich krajach postkomunistycznych.
Argumentem przeciwko płaceniu katechetom pensji jest sytuacja budżetu państwa. Strona kościelna uważa, że kalkulacja kosztów przedstawiona przez MEN jest zawyżona. Według danych przedstawionych przez Ministerstwo w szkołach uczy ok. 15 000 księży. Biorąc pod uwagę, że tylko połowa z nich pracuje w pełnym wymiarze godzin, czyni to ok. 10-11 tys. etatów. Przyjmując, że pensja wynosi ok. 2 mln zł (przed denominacją złotego - red.), a wraz z pochodnymi ok. 3 mln zł, otrzymujemy wydatki rzędu 360 mld zł rocznie. Wykazywana przez MEN suma blisko bilionowa jest znacznie zawyżona. Trzeba podkreślić, że odmowa płacenia pensji ma wszelkie cechy dyskryminacji. Na pytanie czy katecheci mają prawo do pensji czy też nie, musi paść jasna odpowiedź. Problemy budżetowe są tu sprawą wtórną. Nie wolno zapominać, że sytuacja ekonomiczna księży nie jest wcale dobra. Ucząc - mają prawo do wynagrodzenia.
Wicepremier Aleksander Łuczak z szacunkiem odniósł się do decyzji o rezygnacji z pobierania wynagrodzeń. Wyraził ubolewanie, że faktu tego nie doceniły poprzednie rządy. Stwierdził, że z danych jakie posiada, wynika, iż w szkołach pracuje ok. 23 tys. katechetów wykorzystujących ok. 20 tys. etatów. Ok. 13 tys. etatów obsadzają katecheci świeccy pobierający wynagrodzenie. Nie jest wynagradzanych ok. 7 tys. etatów obsadzonych przez księży zakonnych [i] diecezjalnych. MEN traktuje wszystkich katechetów jak osoby z wyższym wykształceniem. Średnia płaca takich osób planowana w 1994 roku to 5 mln 200 tys. zł. Wraz z pochodnymi w wys. 61% ich wynagrodzenie zamknęłoby się sumą 700 mld zł rocznie. Wprowadzenie takiej pozycji do bilansu MEN-u musiałoby się odbyć kosztem innych, bardzo skromnych wydatków resortu. W tej sytuacji wicepremier zwrócił się z prośbą, by jeszcze przez jeden rok katecheci zrezygnowali z wynagrodzeń.
Bp Alojzy Orszulik stwierdził, że jako biskup diecezjalny może zwrócić się z taką prośbą do księży. Wówczas jednak prosiłby rząd o uznanie ich wkładu w wychowanie społeczeństwa.
Bp Zygmunt Kamiński podkreślił, że sytuacja jest dla księży podwójnie niekorzystna, bowiem jednocześnie wchodzi w życie znaczna podwyżka podatków osobistych.
Abp Tadeusz Gocłowski przypomniał, że mówienie o dramatycznej sytuacji budżetowej jest stałym argumentem Ministerstwa. W odczuciu tych, którzy nie pobierają pensji, decyzja o podwyższeniu podatków odbierana jest bardzo niedobrze.
Bp Tadeusz Pieronek wyraził zdziwienie, że Rzecznik Praw Obywatelskich, tak czuły na łamanie prawa, w tej sprawie milczy [jest to aluzja do skierowania przez RPO do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenia MEN o wprowadzeniu katechezy do szkół - red.]. Czy jest możliwa inna forma finansowania katechetów - ryczałt, zmniejszona pensja?
(...)
Abp Jerzy Stroba zauważył, że istnieje tendencja do takiej zmiany w ustawie oświatowej, która "organizowanie" nauki religii zastąpiłaby "udostępnianiem" takiej możliwości. Byłoby to uderzenie w społeczeństwo. Kościół nie może się na to zgodzić (...)
Wicepremier Włodzimierz Cimoszewicz przypomniał, że 12 tys. sędziów i prokuratorów od 4 lat nie uzyskuje pensji rewaloryzowanych zgodnie z ustawą.
Minister Leszek Miller dodał, że 7 mln rencistów i emerytów ma obniżoną do 91% kwotę bazową świadczeń, a orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zmusza rząd do osiągnięcia 100%. Nie da się tego zrobić zapewne ani w tym, ani w przyszłym, ani jeszcze w następnym roku.
[Protokół z posiedzenia Komisji Wspólnej, 05.01.1994 | źródło: Borecki Paweł, Janik Czesław (oprac.), Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski w archiwaliach z lat 1989-2010, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2011]
fot. Shutterstock / fot. wp.pl
Proszę Państwa, oto kolejne zawłaszczenie. Sami szturmem wpierniczyli sie do szkół i teraz jeszcze chca za to zapłatyi. Jezus nauczał za darmo
OdpowiedzUsuńWobec tego zabrać emerytom, rencistom, wszystkim co sie da, podać na półmisku dla świńskiej czarnej społeczności. Dla nich dobro, miłosierdzie to za mało, więcej gotówki by się zdało. Jak im brak kasy niech się ztrudnią w Biedronce albo innym dyskoncie. Przecież ślubowali umiar i ubóstwo, a żyją jak opasłe wieprze bez hamulców, bez skruchy, jak wielkie są ich dewiacje umusłowe i nie tylko, wskazują na to ich wypowiedzi.
Argumentują, że pomagają w młodzieży wychowaniu. Raczej pomagają w zacofaniu i manipulowaniu tymi ludźmi. Ich nauka to szerzenie ciemnoty i zaszczepiania ludziom swoich średniowiecznych poglądów. To jest czysta bezczelność żądać pieniędzy za coś, co jest nam Polakom zbędne.
Witam Basiu,czytam rożne wypowiedzi na portalach internetowych ale mało jest kobiet że tak się wypowiadają jak ty,moje gratulacje.Postęp zawłaszczania przez kler kraju postępuje bardzo szybkim tempie,rodacy powstańcie z kolan bo potem będzie za późno.Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńWitam Mirku, dziekuję, chciała bym coś zrobić, chociaż małego kroczka, widzę jednak że na tyle wejść, mało jest komentarzy. Samo mówienie to za mało. Dlatego ważne jest, aby ludzie podobni naszym poglądom, koniecznie chodzili na wybory i głosowali na realistów a nie na klęcznikowe kukły. Od wielu ludzi słyszę mam to gdzieś czy w d...e. Takim myśleniem daleko nie zajedziemy. Właśnie brakuje głosów tych co im na pisie nie zależy więc dlaczego nie oddają głosów na realną partię. Bardzo spodobała mi sie decyzja ludzi w słupsku. Postawili na człowieka, któremu dali szansę. Ja wierzę, że On da sobie radę. Liczę też na nasz Rząd który zachowa przytomność umysłu i zacznie uczyć się asertywności mówiąc czarnym NIE, NIE, NIE.
UsuńPozdrawiam serdecznie, miłego dnia