Jeden naród, jeden Kościół, jedno sumienie

.

Wiktor Skworc porównuje eutanazję do antykoncepcji: 'To pigułka 70 lat po'

Wiktor Skworc
fot. Przemysław Jedlecki
Rok 2015 | KAI:

Abp Skworc [Katowice - red.] zwrócił uwagę na cynizm współczesnego świata, który pochyla się z troską nad każdą odmiennością, a chorym odmawia udziału w życiu społecznym i proponuje cierpiącym i starszym „pigułkę 70 lat po”, zwaną eufemistycznie eutanazją.

- Tymczasem chory może być dla zdrowego nauczycielem życia, dając mu możliwość wyjścia poza siebie, poza swój egoizm, gorączkowy pośpiech i produkcję. Chory może zdrowego uleczyć z obojętności, znieczulenia, wskazując na niezastąpioną wartość ofiary, poświecenia siebie, bezinteresowności, służby – podkreślił metropolita katowicki.

Źródło: ekai.pl, 12.02,2015 | Przeczytaj więcej wypowiedzi biskupa Wiktora Skworca

***

Komentarz redakcji:

Powoli świat staje się coraz bardziej inkluzywny wobec osób chorych, z niepełnosprawnościami. Jest to możliwe dzięki postępowi medycyny (który, w toku historii, był i jest wytrwale zwalczany przez urzędników watykańskich) i postępowi społecznemu. Budowane są podjazdy dla wózków, urzędy wprowadzają formularze dla osób niedowidzących, protestuje się przeciwko głosowaniu w lokalach niedostosowanych do osób z trudnościami w poruszaniu się. Jesteśmy na początku drogi, ale w porównaniu z sytuacją sprzed kilkuset, a nawet kilkudziesięciu lat sytuacja jest znacznie lepsza.

Eutanazja to prawo do podjęcia decyzji o zakończeniu własnego życia w sytuacji. gdy medycyna nie może uśmierzyć długotrwałego, silnego cierpienia. Życie człowieka nie należy do bóstwa pana Skworca. Nazywanie eutanazji "pigułką 70 lat po" to przykład ordynarnej manipulacji dyskursu fundamentalistów katolickich, w którym aborcja = in vitro = seks poza katolickim małżeństwem = eutanazja = antykoncepcja = ludobójstwo (kolejność dowolna).

11 komentarzy: Leave Your Comments

  1. Pomyśleć, że ta rzecz przerażająca, agonia, grasuje wśród nas równie dzika, jak za pierwszych dni stworzenia. Niczego nie dokonano z tym w ciągu tysiącleci, nie tknięto tego dzikiego tabu! Uprawiamy telewizję i używamy kołder elektrycznych, ale umieramy dziko. Zdarza się, że nieśmiała strzykawka lekarza po kryjomu skróci męki zwiększonymi dawkami morfiny. Wstydliwy zabieg, zbyt drobny jak na olbrzymią powszechność umierania. Domagam się Domów Śmierci, gdzie każdy miałby do dyspozycji nowoczesne środki lekkiego zgonu. Gdzie można by umrzeć gładko, nie zaś rzucając się pod pociąg, lub wieszając na klamce, Gdzie człowiek znużony, zniszczony, skończony, mógłby oddać się przyjaznym ramionom specjalisty, aby mu zapewniona została śmierć bez tortury i hańby.
    Dlaczego nie — zapytuję — dlaczego nie? Kto wam broni ucywilizować śmierć? Religie? Ach, ta religia... dziś zabraniająca samobójstwa, wczoraj nie mniej gromko zakazująca środków znieczulających... przedwczoraj zezwalająca na handel niewolników, gnębiąca Kopernika i Galileusza... ten Kościół potępiający z hukiem piorunowym, a wycofujący się potem dyskretnie, po cichu... jakąż macie gwarancję, że za lat kilkadziesiąt dzisiejsze potępienie samobójcy nie zmięknie i nie rozejdzie się nieznacznie po kościach? A póki co mamy umierać, jak psy, w drgawkach i rzężeniach — cierpliwie mamy czekać, ścieląc tę drogę powolną milionami konań okropnych, o czym pisze się w nekrologach „,po długich i ciężkich cierpieniach”? No nie, rachunek za te „interpretacje” św. tekstów jest już za wysoki i za krwawy, i lepiej aby Kościół wyrzekł się scholastyki, zbyt arbitralnie wjeżdżającej w życie. Ostatecznie, jeśli wierzący katolicy chcą umierać ciężko — ich sprawa. Dlaczego jednak wy, ateiści, lub ludzie tylko luźnie związani z Kościołem, nie odważycie się na coś tak prostego, jak zorganizowanie sobie śmierci? Co was peszy? Zrobiliście, co trzeba, aby bez trudności przeprowadzać się z miejsca na miejsce, gdy zmieniacie mieszkanie ale, gdy idzie o przeprowadzkę na tamten świat, chcecie, aby to odbywało się po staremu, przedwieczną metodą zdychania?
    Jakież mroczne jest to niedołęstwo wasze! Pomyśleć, iż każdy z was wie doskonale: nikt z jego najbliższych nie wymknie się konaniu, chyba że spotka go nadzwyczajne szczęście śmierci nagłej i niespodziewanej; każdy zostanie stopniowo zniszczony, aż czasem oblicze jego stanie się nie do rozpoznania — i wiedząc o tym, znając ten los nieunikniony, palcem nie ruszycie aby oszczędzić sobie męki. Czegóż się obawiacie? Że zbyt wielu ludzi umknie, jeśli zanadto uchylicie furtki? Pozwólcie umierać tym, co śmierć wybierają. Nie zmuszajcie nikogo do życia niewygodą zgonu — to zbyt podle.
    Szantaż, zawarty w sztucznym utrudnieniu śmierci, jest świństwem, naruszającym najcenniejszą wolność człowieczą. Gdyż moja najwyższa wolność polega na tym, iż w każdej sekundzie mogę postawić sobie hamletowskie pytanie „być, albo nie być?” — i swobodnie na nie odpowiedzieć. To życie, na które zostałem skazany, może mnie zdeptać i zhańbić z okrucieństwem bestii dzikiej, ale jest we mnie jedno wspaniałe i suwerenne urządzenie — że mogę sam siebie pozbawić życia. Jeśli zechcę, mogę nie żyć. Nie prosiłem się na świat, ale przynajmniej pozostaje mi prawo odejścia... i to jest fundament mojej wolności. A także godności (bo żyć z godnością znaczy żyć dobrowolnie). Ale fundamentalne prawo ludzkie do śmierci, z tych co to powinny być zamieszczone w konstytucji, uległo stopniowej a nieznacznej konfiskacie — na wszelki wypadek urządziliście to tak, aby było jak najtrudniej... i jak najstraszniej... aby było trudniej i straszniej, niż być powinno przy obecnym poziomie techniki. To nie tylko wyraża waszą ślepą afirmację życia, w skali już zupełnie zwierzęcej — to przede wszystkim jest wyrazem niesamowitej gruboskórności waszej, gdy idzie o ból, którego jeszcze nie doświadczacie, o agonię, która jeszcze nie jest waszą—

    Witold Gombrowicz Dziennik 1958-61

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gombrowicz - cudne, prawdziwe. Dlatego katole tak go nie trawią. Mieliśmy takich wspaniałych ludzi - ot choćby Gombrowicz, Boy-Żeleński. Spycha się ich w niebyt, a upupia i macha się nam przed nosem Kremówką jako NAJ- we wszystkim. Dziś w pracy, 5/10 słuchałam bełkotu ks. prof. (ależ bzdura) Bortkiewicza u Rydzyka, masakra ten facet to łajza i szuja. Tyle co wychwyciłam, w sejmie Palikot organizuje dzień ateizmu, zaprasza tam redaktora z wymordowanego Charlie Hebdo. No i Bortkiewicz zionął paszczą - było i o zboczeńcach, i plugawieniu sejmu przez ateistów, w którym przemawiał JP2. I o tym, że do czego doszło żeby propagować publicznie ateizm (tymczasem knur Jaworski w najlepsze prowadzi w sejmie od lat zes.przeciw. ateizacji). Najlepsze było stwierdzenie księdza profesura, że po tej wizycie "trzeba będzie mocno dezynfekować sejm, by przywrócić go do stanu używalności". Oto polski klecha, o ateistach jak esesman o Żydach. Tak sobie dumam, chyba w sejmie brak toalet, bo przecież nie mogą istnieć w miejscu, w którym przemawiał Kremówka, a jak nam i kabareciarzom już udowodnili papież nie...

      Usuń
    2. To co opisujesz Gombrowicz też opisał skrupulatnie;

      – Człowieku – rzekł Miętus – o co wam idzie? Dlaczego chowacie się przed nami? – Na dźwięk słowa «człowiek» ujadanie w chatach i za opłotkami rozpoczęło się z podwójną siłą, a chłopina pobladł jak chusta. – A zlitujcie się, panie, ady jo nie człowiek, ostawcie!”.

      – Obywatelu – rzekł wówczas polubownie Miętus – czyście oszaleli? Dlaczego szczekacie, wy i wasza żona? Mamy jak najlepsze intencje. – Na dźwięk tego wyrażenia «obywatel» szczekanie ozwało się z potrójną siłą, a wieśniaczka zaniosła się płaczem: – Ady zmiłujcie się, panie, on nie obywatel! Jaki ta obywatel z niego! O rety, rety, oj dola nasza, dola nieszczęśliwa! Znowuj nam Intencyje zesłało, o, zebyk to!”.

      Nagle dziecko przy piersi – szczeknęło, chłopka zaś, rozejrzawszy się, że nas jest tylko dwóch, zawarczała i ugryzła mnie w brzuch. Wyrwałem babie brzuch z zębów! Ale już z opłotków wynurzała się cała wieś szczekając i warcząc: – Bierzta go, kumie! Nie bójta się! Gryźta! Huź! huź! Psssa go! Bierzta Intencyje! Bierzta Inteligencje! Huź, huzia, psssa, kota, kota! Ksss... Ksss... – Tak szczując się i podszczuwając zbliżali się powoli – co gorzej, dla niepoznaki czy może dla zachęty wiedli na powrozach prawdziwe psy, które wspinając się, skacząc roniły śliny z pysków i ujadały wściekle”.

      Usuń
  2. Jak można uwierzyć w chociaż jedno słowo Skworca, jeżeli obłuda, manipulacja i propaganda spychają wszystkie inne myśli na plan dalszy. Komu i czemu ma służyć taka wypowiedź?

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu ta sama retoryka... "chory może być dla zdrowego nauczycielem życia, dając mu możliwość wyjścia poza siebie, poza swój egoizm [...]" - a czy kogoś obchodzi fakt, że ten chory człowiek cierpi i nie chce już żyć, a tym bardziej być nauczycielem czegokolwiek? Tyle gadają o cierpieniu, a wydaje mi się, że dobro osoby cierpiącej to ostatnia rzecz, która ich obchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wredny kłamczuch, uwierzyć w jego brednie może tylko jakiś analfabeta, do tego żyjący w totalnej izolacji. Do tego jakie to nieetyczne - budzenie lęku, traktowanie w ten sposób starszych ludzi - jak to nazwać - nękanie przez tego popaprańca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Każda religia opiera się na strachu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Arcyłotry w sutannach już na wyścigi emitują brednie. To jest jakiś kościółkowy festiwal nonsensu. I gdyby nie to , że owieczki łykają te absurdy, można by się było pośmiać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Napiszę wprost! pierd-- na czarna zaraza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan Skworc się ośmiesza, takie teksty to gdzieś na wiejskiej zadupiałej ambonie powinien przekazywać, może ktoś sie tym przejmie i posłucha?
    Ludzie dzisiaj są zbyt wykształceni i słysząc taką wypowiedź można faktycznie pomyśleć, czy ten gościu nie powinien wyl

    Jak zwykle z niezmienna prośbą o ochronę naszego Państwa a szczególnie naszych następnych pokoleń, proszę podpisujcie się.
    Dziękuję wszystkim za podpisy.

    http://www.petycjeonline.com/petycja_ws_wieckoci_rzeczpospolitej_polskiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ostatnie zdanie powinno brzmieć:
      Ludzie dzisiaj są zbyt wykształceni i słysząc taką wypowiedź można faktycznie pomyśleć, czy ten gościu nie powinien wylądować w psychiatryku.

      Usuń